środa, 17 grudnia 2014

Nie nie mam tego centralnego, żona nie chciała nasłuchała się i nie przemówisz. Jako wady podała to, że co prawda nie musi dźwigać odkurzacza ale ile roboty jest z podpinaniem tej wielkiej rury, która się zawija i wcale nie jest lekka. Instalacja nie jest tania chociaż dosyć łatwa w montażu, no i nie i nie. Dobra zainwestowałem na początek w robot odkurzający. Tak jest zasilany prądem, moc nie duża 1600W ale prawie nie trzeba nic przy nim robić. To ten odkurzacz co jeździ sobie i zbiera śmieci, kurze, pyłki. Jeśli ktoś jako dziecko oglądał bajkę o Dżeksonach na pewno wie o czym mówię.
Odkurzacz ładuje się jak telefon, następnie puszcza się go w ruch, on sobie chodzi i odkurza. Jeśli chodzi często a chodzi bo to jedyna nasza zabawka efekty są przyzwoite. Nie rupie podłogi, nawet nie tłucze się po meblach, fakt czasem stanie zatrzymany przez kanapę ale nie zawsze są same zalety. Ładuje się jakieś pół godziny, pracuje ponad godzinę po czym udaje się z powrotem na swoją stację doładowującą. Trzeba go opróżnić z kurzu, trzeba go wyłączyć bo jak wiadomo urządzenia nawet nie pracujące pobierają energię a przez najniższe pół roku zmiana sprzedawcy energii jest poza mną muszę na to zawracać uwagę. Najbardziej cenią sobie tryb opóźnionego startu, nastawiam wychodzimy, wracamy czysto. 

Post a Comment:

Obsługiwane przez usługę Blogger.